czwartek, 20 listopada 2014

Rozdział VII

Wiecie co? Nienawidzę Was. Wyświetleń jest tyle, że satysfakcjonowała by mnie naprawdę choć jedna dziesiąta komentarzy z tej liczby. Ale nie! Wy macie mnie w dupie! Ooo! Dzięki, poważnie! Piąteczka! xD




******



No naprawdę? Więc tak to teraz będzie wyglądało? Wsiadłam do auta, nawet nie oglądając się za siebie. No i jasne...
-Musisz tak napierdalać tymi drzwiami? Wyklepanie będzie kosztować tyle, że nawet własną dupą nie zarobisz.- usłyszałam Billa siadającego obok mnie. I z wrażenia mój żołądek zaczął robić salta. Ach, nie! Przepraszam, poprawka. Z wkurwienia.
-Ciebie na moją dupę i tak nie byłoby stać. Więc jak chcesz płacić za naprawianie części w razie wypadku? - odpowiedziałam, głęboko wciągając powietrze. Nastała kompletna cisza. Czułam wzrok Flory i Georga na sobie. I w tym momencie do mnie dotarło, powinnam po prostu wysiąść. Wysiąść, i pierdolnąć drzwiami tak, żeby faktycznie się rozpadły. I tak też zrobiłam. Przeszłam z 10 metrów i usiadłam na krawężniku. Boże, czemu ja mam łzy w oczach? Przecież ja Go nawet nie znam. Pocisnął mnie jakiś rozpieszczony dupek mający podtykane wszystko wiecznie pod nos a ja się dąsam. Z auta dało się usłyszeć jakieś ostrzejsze dyskusje. Słyszałam podniesiony ton, widziałam, jak Flora macha rękami. Cholera, zapaliłabym. Ale i szlugi i torebkę z kasą mam u Flory. Pieprzony Mati i cholerna szafa!
No i wysiadł. Pan i władca. I zmierza w moim kierunku. Naprawdę, tak bardzo nie mam ochoty się kłócić. Zwłaszcza, że średnio mam Go jak cisnąć skoro Go nie znam. Na litość boską...
-Prze...- usłyszałam coś tam wyjęczanego. Że co?!
-Głośniej.- powiedziałam, chociaż wiedziałam, co mówił. Giń szmato! Męcz się teraz z przeprosinami! O!
-Naprawdę? Oboje wiemy, że zrozumiałaś.- usłyszałam w odpowiedzi, i spojrzałam na Niego. Wzrok rozbiegany w każdą stronę byle nie w moją. Taa, klasyka. Wymuszone przeprosiny. Ach, Flora i ta jej siła perswazji...
- Bill, spójrz na mnie- zaczęłam, czekając, aż się odwróci. Spojrzał w sposób tak obojętny, że aż wkurwiłam się jeszcze bardziej! Wstałam do Niego, i, z całej siły, jaką tylko udało mi się w sobie zebrać... Uderzyłam go w twarz! I to z pięści! O rany, i nie obiłam sobie kostek! To naprawdę jakaś nowość!
-Nigdy więcej nie waż się zwracać do mnie w taki sposób, bo nie Tobie oceniać ile jestem warta ja, czy moja dupa! Czy to jest kurwa jasne?!- wykrzyczałam tak, że znowu staliśmy się obiektem zainteresowań wszystkich dookoła. No pewnie, jak zawsze. Publiczność tak bardzo potrzebna.
Bill odwrócił się, spoglądając na mnie. Pod jego lewym okiem widniał już całkiem niemały ślad, ale na twarzy pojawiał się powoli delikatny uśmieszek. No poważnie..?
-Odważna jesteś.- powiedział, wyciągając paczkę i częstując mnie papierosem.
-Podobno nam się spieszy- wypowiadając te słowa, wypuściłam z siebie całe powietrze przetrzymane od uderzenia. Miałam wrażenie, że trwało to wieczność. Zaczęło ze mnie schodzić całe ciśnienie. Ach, no a gdy patrzyłam na jego zaciesz, to wkurwienie też Ha! Jakie to idiotyczne...
-Tak, ale na papierosa Mamy jeszcze chwilę. Kto Cię nauczył tak uderzać?
-Jeden z moich byłych. Byłby ze mnie dumny, że w końcu nie połamałam ani nie stłukłam sobie kostek. W sumie to mój pierwszy prawidłowy raz.
Roześmialiśmy się oboje. Kurwa, chwilę. Czy to nie my przed chwilą jeszcze prawie się pozabijaliśmy?!

Zdziwienie Flory i Georga gdy wsiedliśmy do auta było bezcenne. No, ale w sumie, myślę, że
a) Flora nie na co dzień widuje swoją przyjaciółkę bijącą członka swojego ulubionego zespołu
no i b) Georg nie codziennie ogląda jak ktoś napierdala Jego kumpla.
Zapięłam pasy, i spojrzałam na Billa. Tak teraz do mnie zaczęło docierać... Jak trzeba mieć zdrowo najebane w głowie, by być na tyle nienormalnym i tak popadać ze skrajności w skrajność? Uśmiechnęłam się sama do siebie. Halo! Wcale nie jesteś lepsza, Ali! No właśnie. Moje szaleństwa doprowadziły np do tego, że chowałam się w szafie przed Mateuszem!
-Flora, co z Matim ? - spytałam z nieukrywaną ciekawością. No co ten dupek znowu mógł wymyślić? Przygryzłam lekko wargę, odruchowo, na rozładowanie emocji.
-A daj spokój. On uznał, że ja Mu pomogę Cię odzyskać! Bo ze mnie taka dobra przyjaciółka, że ja chcę Twojego szczęścia, a przecież co lepszego może Cię w życiu spotkać, niż związek z Nim?! Nie pamiętam, kiedy się tak ostatni raz uśmiałam !
-Ahaa... Chyba jednak nie chciałam wiedzieć. - spojrzałam odruchowo na Billa, który się do mnie uśmiechał na widok przygryzionej wargi.
-Na co Ty się tak gapisz?- spytałam, wybuchając śmiechem. Chyba w ten sposób rozładowywałam jeszcze końcówkę swych negatywnych emocji.
-O! No właśnie! I pytał o Ciebie i Billa, i mówił coś o jakiś objęciach, pocałunkach... Możecie mi to wyjaśnić?!- Flora żartobliwie podniosła ton. Hahahahah. Pocałunkach?! A myślałam, że to baby mają tendencję do zmyślania i plotkowania...
-Żadnych pocałunków nie było! Co za bajkopisarz! A obejmowaliśmy się właśnie po to, żeby On widział! Miałam nadzieję, że sobie odpuści, ale chyba nic z tego...
-W takim razie może trzeba było się faktycznie całować?- rzucił Georg, i całą czwórką wybuchnęliśmy śmiechem. Tak, jasne. Całować się z gejem lepiej umalowanym ode mnie. Wtedy już bym naprawdę przegięła.


-Czy ktoś mi wytłumaczy może, czemu Was aż tyle nie było?- spytał Tom, gdy udało Im się wysiąść z auta pod małym motelikiem na obrzeżach miasta. Stał z Gustavem, ewidentnie zniecierpliwieni czekaniem. Czarne spodnie, biała koszula, i czarne okulary sprawiły, że przyjaciółkom zakręciło się w głowach. No i ten uśmiech...
-Ach, wiesz, pobyt Ali w szafie, potem bijatyka Bill vs Ali na środku osiedla, takie małe usterki po drodze- rzekła z wielkim uśmiechem Flora, a gdy Tom spojrzał na Nią pytająco, dorzuciła półszeptem
-Nie chcesz wiedzieć. I swoją drogą, przykróć trochę swojego brata, albo naprawdę się z Alicją pozabijają, bo choć nie wiem o co poszło, to byli naprawdę blisko mordów. A ja chciałabym jednak mieć swoją przyjaciółkę żywą. Tak jak Ty swojego brata, jak sądzę.
-To stąd ten ślad pod okiem...?- spytał, lustrując brata wzrokiem. To było szokujące zjawisko. Jego brat dyskutuje z panienką jak gdyby nigdy nic po tym, jak Mu podbiła oko! Jak znał swojego brata, znowu zapomniał, że kobietom należy się szacunek, i nie każda jest taka, jak Alex. Tak... Na samo wspomnienie byłej dziewczyny swojego brata Toma przeszedł dreszcz. Trochę przez Nią wszyscy przeszli... Co nie zmienia faktu, że nie powinien się wyżywać na całej płci pięknej, tak przynajmniej sądził sam Tom. Flora dość szybko wyłapała zdziwienie.
-Czemu tak Cię szokuje Ich widok?- spytała beznamiętnie.
-Bo... Ona podbiła Mu oko. I ponoć się prawie pozabijali. A teraz wygłupiają się na środku drogi. TO nie jest normalne...- odpowiedział, wciąż nie spuszczając z oczu Billa i Ali biegających w te i wewte po ulicy śmiejących się z niczego.
-Georg, czy sytuacja nawiązywała do Alex?- podszedł do kumpla, wymijając zielonooką piękność jakby Jej tam w ogóle nie było.
-No, można tak powiedzieć, chociaż tym razem przesadził. Ale... jest pewna nowość. Ali nie da Mu sobą tak obracać, jak wszystkie poprzednie... Myślę, że dlatego teraz to tak wygląda, więc...
I w tym momencie przyjaciółka obgadywanej dziewczyny nie wytrzymała.
-HAAAALOOO ! JA TU JESTEM!!! WYJAŚNI MI KTOŚ, O CO CHODZI?!- wykrzyczała, przerywając wypowiedź Georga. Oboje spojrzeli na Nią z lekkim grymasem. Nie mogli Jej powiedzieć, nie teraz, kiedy Ali mogła Im pomóc, chociaż zupełnie nieświadomie...
-Eee... wiesz co? Była Billa ma na imię Alex, i mieli ze sobą kiedyś straszne problemy, i... ee... Ale w sumie to żadna istotna historia, i nie ma zupełnie żadnego znaczenia, i to ... i co się stało... ii... jadłyście śniadanie?- starał się wybrnąć. a dziewczyna postanowiła Mu nie utrudniać. Przecież i tak zbyt długo ta znajomość nie potrwa, więc co za różnica, co Oni ukrywają...?
-No właśnie nie! I nie wiem, jak Ali, ale ja jestem straaasznie głodna!- powiedziała, tupiąc nogą i splatając ręce na klatce piersiowej. I chociaż Ona Im odpuściła, Toma nadal zastanawiało to, czy przypadkiem jego brat zamiast z tego wyjść, nie wpakuje się w to jeszcze gorzej, niż w tym tkwi...




-Czyli już nie jesteś zły, taaak?- spytałam, choć wiedziałam, że mogę tym się wturlać znów na cienki lód. Ale przecież nie byłabym sobą, gdybym wszystkiego nie wyjaśniła, nawet ładując się w największe łajno.
-Nie. Ale mogłabyś mnie na przyszłość umyślnie nie wyprowadzać z równowagi?
-Jasne. Tylko tyle, że nadal nie rozumiem w sumie, o co Ty byłeś taki wściekły...
-Ali...Są rzeczy, o których po prostu nie musisz wiedzieć. Ale przysięgam, przez te cholerne dwa dni zrobię wszystko, byśmy się więcej nie próbowali pozabijać! Ok?- spytał, pociągając mnie z bara.
-No okej...- odpowiedział, chociaż.. Kurwa. Wcale nie jest okej. Zadaję się z psychopatą i Jego zespołem. Ach, i jadę z Nimi gdzieś na dwa dni. `Mamo, wyjeżdżam.`  `Mamo, nie wiem, kiedy wrócę.`  `Mamo, jadę nie wiem gdzie, ale wiem, że z Tokio Hotel.`  A może po prostu `Mamo, będę za dwa dni. Kocham Cięę!!!`...? I tak mnie znienawidzi. Kurwa, znowu...



******


K- wycieczka w następnej notce, więc... nadal musisz czekać :D co do paparazzi, wszystko w sowim czasie! ; )

Convulette - no, jak na razie to ten Bill słabo ustawiony do pionu. Może Ali po prostu pyskowaniem Go jeszcze bardziej podkręca? Nie wiem, jakbym się w sumie zachowywała na jego miejscu przy takiej wymianie zdań ^.^


Liza - moją też, ale z tym przykróceniem Billa to Jej średnio idzie :D Albo smycz za słaba, albo jeszcze jej nie zdążyła założyć. miejmy nadzieję, że to ta druga kwestia ; d
Co do Ali i Billa, naprawdę sądzisz, że nasza kruszynka przespała by się z kimś, kogo uważa za geja? Bo ja nie jestem przekonana xD


Dee - taa, ta notka też w sumie na bieżąco i znikąd. Chociaż tamta stanowczo bardziej mi pasowała. Tom to kolejny kopnięty w dupę Książę za którego najlepiej wszystko robić, więc wykorzystał Billa, który a i owszem, ma ze sobą spore problemy. natomiast ja Go mimo wszystko darzę mega sympatią, chociażby za same teksty, choć są skierowane nie do odpowiedniej jak widać osoby : )
Co do wycieczki... Pojadą w jedno konkretne miejsce. Nawet już wiem gdzie xd


Buziaaakiii <3